niedziela, 6 nad ranem. śpię. nagle po pokoju zaczyna ktoś krążyć, robi straszny hałas. otwieram jedno oko, ale nikogo nie widzę. idę spać dalej. nagle, po powiece zaczyna mnie coś głaskać. nie wiedziałam jeszcze kto to, ani co to, ale jak otworzyłam oczy, to zrozumiałam, że właśnie moje szczęście przyszło mnie obudzić. no, może nie moje, ale mojej cioci.
|