2 cz . Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia.
'Zabiję go, mogę?'
Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką.
'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?'
Prychnęła. 'Że niby mam się bać?'
Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach.
W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko.
Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!'
Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach.
'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer.
|