Siedzieli razem w samochodzie on, patrząc jej prosto w oczy, mówił jak bardzo mu na niej zależy, jak mu z nią dobrze, że nie wyobraża sobie życia bez niej, że zrobi wszystko by była szczęśliwa, że uwielbia jej każde spojrzenie, uśmiech, dotyk, słowo... wysiadła, poszła szczęśliwa do domu, nie mogąc doczekać się kolejnego spotkania... Ale do niego już nie doszło, bo on, taki zauroczony, zakochany, zapatrzony w nią, przestał się odzywać... tak po prostu, bez żadnego ostrzeżenia, tak po prostu zapadł się pod ziemie... a ona cierpiała...
|