Wiesz, chyba pierwszy raz od dłuższego czasu potrzebowałam odpocząć od tego całego shitu. Przez cały ten tydzień tyle rzeczy zdążyło mnie nieziemsko wkurwić że nie potrafiłam tego ogarnąć. Weekend zaplanowałam sobie w domu. Sama. Rodzice z bratem pojechali na 3 dni do dziadków. Ja powyłączałam telefony i wszelkiego rodzaju urządzenia do komunikowania się. Leżąc sobie spokojnie w sobotni wieczór na kanapie usłyszałam dzwonek do drzwi, kto za nimi stał? Ty. Wielka sztuczna w chuj przyjaciółka, która przychodzi do mnie żeby sie wypłakać bo ma problem. Bezczelna jesteś nie powiem. Powinnam walnąć ci w pysk najmocniej jakbym tylko potrafiła i teraz sama się sobie dziwię że tego nie zrobiłam, ale pomimo tego co odjebałaś nie mogłam patrzeć z obojętnością na twoją twarz całą we łzach. Teraz leżysz mi w łóżku z opuchniętymi od płaczu oczami, mi w głowie chodzi tylko jedna myśl, a mianowicie że nie jestem aż tak nieczułą suką za jaką sie miałam. // przejdzieci
|