siedziałam jak zawsze na tyłach autobusu. akurat tego dnia zapomniałam telefonu ze słuchawkami, więc musiałam słuchać tych wszystkich dennych gadek ludzi. przede mną siedziała kobieta w podeszłym już wieku i młoda dziewczyna gdzieś z mojego rocznika. płakała, a starsza kobieta ją pocieszała.. - no już! nie płacz.. czy to jeden chłopak jest na ziemi? no! głowa do góry! - mówiła kobieta ocierając jej łzy z policzków. - ale jest tylko jeden taki.. - wyszeptałam cicho, a łzy pojawiły się w moich błękitnych oczach. /happylove
|