Nie wiedział co robi, wiedział, że to jest silniejsze,
Jechał ciemną drogą, tak po prostu przed siebie.
Sięgnął po telefon do kieszeni, by zadzwonić,
Chciał przeprosić rodziców, bo bardzo troszczył się o nich.
Wyjął telefon, a razem z nim chusteczkę,
Na której był jej adres domu, numer telefonu, TĘSKNIE.
Właśnie na tej przerwie, gdy dzwonek przerwał rozmowę,
Wrzuciła mu ją do kieszeni z nadzieją, że to pomoże.
Te parę liter, parę cyfer, był w szoku,
Zapłakany ze szczęścia, że jednak Bóg chce tego związku.
Jechał dalej z przeczuciem, że już niedaleko,
Gdy dotarł na miejsce, emocje biły w nim rekord.
Podszedł do drzwi, sięgnął po telefon,
Wykręcił jej numer, mówiąc, że czeka na zewnątrz.
Ona wyszła, cała się trzęsąc,
Rzuciła mu się w ramiona, szeptając Teraz już na wieczność!
|