Telefon milczy, nie odbierasz.
Wiem, chcesz zapomnieć o chwili,
w której mnie ujrzałaś, dałaś uczuciom się ponieść.
Zawirował świat, odmieniłaś mnie zupełnie.
Pokazałaś tory, wspólną drogę, nie przez ciernie.
Baz Ciebie maszerowałem przez najgorsze,
pojawiłaś się i nabrałem rozpęd.
Poznałem co to miłość, nauczyłaś mnie kochać.
Całkiem inne spojrzenie na każdą rzecz z osobna.
A teraz rozerwany, odepchnięty sam umieram,
powoli i boleśnie kilka sekund i mnie nie ma.
Jak tylko to zrozumieć i przekazać w słowach,
jak bardzo potrzebuję Ciebie, bym mógł to rozwiązać.
Na krawędzi załamania, ten ostatni krok.
Przed nim Twoja twarz i kamienny wzrok, wraca szok,
serce bije coraz mocniej.
Słyszę gdzieś Twój głos w oddali, nie kocham Cię jak mogłeś.
|