Mam wszystkiego dość , z dnia na dzień jest coraz gorzej . Czuje że nawet najlepszy psychiatra mi nie pomoże. Załamania nerwowe , niepowstrzymane wybuchy płaczu , gwałtowne ataki agresji .Jedyne czego chce to umrzeć , wyjebać stąd jak najdalej . Rzucić tym wszystkim o ścianę , rozjebać się i nie posklejać. Kiedy nie mam już siły budzić się rano , przyklejać sztucznego uśmiechu i udawać że jest okey , że daje radę . Kiedy wszystko doprowadza mnie do szaleństwa począwszy od zwykłego ' Dzień dobry ' skończywszy na pytaniu ' co zjesz na obiad' .
|