siedziałam na przerwie. `słyszałem, że znowu jesteś wolna. może masz ochotę, na 'wieczór we dwoje'?` zagadnął mnie nagle jeden koleś. był z typu tych, którzy zmieniają dziewczyny jak rękawiczki, a ja na takich byłam teraz szczególnie cięta. uniosłam wzrok. żuł gumę, otwierając przy tym buzię jak do przeglądu dentystycznego. `ekhm. jakby to powiedzieć. może jestem zdesperowana, ale nie na tyle, żeby się z Tobą umówić.` odparłam, nie kryjąc zdenerwowania. On zaśmiał się nerwowo. ` teraz widzę, że tamten chłopak postąpił słusznie rzucając Cię dla innej. a tak nawiasem, nawet nie zdajesz sobie sprawy ile dziewczyn marzy o randce ze mną. ` powiedział z tym swoim fałszywym uśmieszkiem. `taa.. szczególnie te Panie ze stacji benzynowych czy latarni.` odszczekałam się, wstając z miejsca. na kolejną odpowiedź dotyczącą Jego, i naszego rozstania byłam gotowa obić mu mordę. odszedł na szczęście z urażoną dumą, a ja żałowałam, że nie postąpiłam tak 10 miesięcy temu z kimś innym
|