Siedziała w słoneczny poranek w swoim pokoju. Pragnęła wyjść na długi spacer, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Jednak nie wiedziała kto mógłby być do tego odpowiednią osobą. Ktoś, kto rozumiałby ją bez słów, rozśmieszył do łez, a milczenie nie byłoby krępujące. Co prawda, pewna osoba wprost idealnie się do tego nadawała, ale w tej chwili, spotkanie się z nią nie było możliwe. Nie była nawet w stanie 'wpuścić' na to miejsce kogoś innego, on był w tym przypadku niezastąpiony. Szkoda tylko, że nie mogła już na niego liczyć, a ich drogi rozeszły się nie wiadomo kiedy.
|