Jej poranek zapachniał aromatem wanilii i kawy.
A potem usłyszała swój nagły śmiech.
Nastała długa cisza, podczas której po jej policzkach
spłynęły łzy. Ten stan przerwało przyspieszone
bicie serca, które trzepotało jak motyl.
Tak bardzo zapragnęła, aby to nie miało końca.
Jeszcze nie wtedy..
|