Na biurku leży żyletka..Koło niej mój Anioł..Obserwuje moje ruchy..podpowiada co mam robić..Mówi: "Tnij się!"..A ja, głupia, słucham go..Żyletką nacinam skórę..i wbijam ją coraz głębiej...Pytasz: "Po co to robisz?!Przecież mi obiecałaś..."..Łzy napływają do oczu..wyrzuty sumienia przypominają o sobie..odkładam żyletkę...Przepraszam...Ale nie potrafię inaczej... ;(
|