I czułam się tak, jakbym przeżyła w zimę 21 marca. Każdy ruch wyzwalał we mnie stado motylków próbujących wydostać się z mojego żołądka. W głowie słyszałam świergot ptaków, a w myślach widziałam same kolorowe kwiaty. Czułam się taka wolna... Jakbym uciekała z tego zasranego kraju w dzień wagarowicza. Zapachniało mi wiosną, beztroskimi chwilami. Chciałam leżeć z nim na łące, rozmawiać, dyskutować, wymieniać się poglądami na świat. Chciałam słyszeć jego głos. Każdy komplement niesamowicie uskrzydlał. Czułam, że mogę szybować ze szczęścia. Czułam się tak idealnie. Czułam - tryb przeszły, czynność zakończona. /moje,'kartka pamiętnika' z bloga.
|