Skonfiskowano skrzydła, zabroniono latać, zepchnięto na dół. Nakazano z życiem się bratać, stąpać twardo po ziemi, doświadczać realnie. Śmiać się, płakać, szlochać, no i wreszcie... kochać... Nie powiedziano, za co, po co i dlaczego, pozostawiając mnie z tym samą. Poznaje ten świat powoli, Anioły bezskrzydłe spotykam, jednak blizna po skrzydłach wciąż boli... O szczęście czasem się potykam...
|