Miałam wtedy dopiero 13 lat, nie malowałam się, nie używałam podkładów, prostownicy. Jeśli nadarzyła się okazja wyzywałam go od najgorszych, co minutę zmieniałam humor, miałam kaprysy. Jednym słowem traktowałam go przedmiotowo. A on? On trwał przy mnie codziennie nie zważając na moje zachowanie. Z pośród tylu dziewczyn, wybrał mnie. Tą najgorszą smarkulę. Teraz mając te 16 lat, jak o tym myślę, to momentalnie łzy napływają mi do oczu, bo nie doceniłam Go i jego dobroci którą mi dawał z każdym dniem
|