|
Przypomniało mi się, jak kiedyś wychodziło się rano z domu i przychodziło późnym wieczorem po kilku godzinach podchodów, lub kradziejki, czy tam piaskownicy, lub znad jeziora. W zimę wychodziło się na sanki, bądź lepić bałwana, a w chwilach na prawdę zajebistych pomysłów nawet grało się w śnieg w piłkę. Potem po powrocie opieprz od rodziców, a następnego dnia powtórka. Wtedy nie było nawet w głowie myśli o szlugach, jaraniu zioła, piciu alkoholu, nawet komputer się nie liczył. I choć jestem jeszcze młoda, to wiem, że cholernie się zmieniło i wszystko bym dała, by było tak jak wtedy. Kiedyś było inaczej.
|