rozdział piąty.cz.1
Przyjechała karetka,zabrała Adama do szpitala.Roksana pojechała z nim .Całą noc przy nim była,na szczęście jego stan był stabilny.Zadzwoniła do mamy i powiedziała,że tą noc spędzi w szpitalu,opowiedziała o całej sytuacji.
-Aha,zapomniałabym .Jakaś koperta i róża leżała pod drzwiami.
-Znowu.?!
-Tak ,tyle,że tym razem to róża jest jeszcze dziwniejsza,bo jakiś czterech płatków jej brakuje.
-No nic.Przyjadę rano do domu ,to ją obejrzę,tylko proszę nie otwieraj koperty.!
-Dobrze ,nie otworzę do zobaczenia.
Rano przyszli policjanci,Adam się obudził i złożył zeznania.Przyszła kolej na Roksane
-Proszę Pana ,bo to wszystko moja wina.-zaczęła
-Co ?Dlaczego.?-zapytał policjant.
-Bo mam problem z pewnym kolesiem,ostrzegał mnie przed tym,ale to ja miałam zginąć.
-Jak to ty.? Jaki koleś.?-dopytywał sie policjant. Roxi opowiedziała o tej sytuacji i o tym,że ktoś wysyła jej dziwne kartki i róże.
/terrorkaxxcs
|