Co trochę łapał mnie za ręcę, pomagał w czymś... Zabierał rękawiczki, potem grzał ręce.. Obraził się nawet, jak pojechałam bez niego na wyciagu,. ale szybko mu przeszło. Jak wychodziłam z łazienki do pokoju zeby już spać, to tak się wpatrywał. Gdy jezdzlismy gdzieś samochodem- on był zawsze w tym 2 i wygladał na mnie- a ja na niego. Ostatniego dnia..niedaleko rodzinnego miasta zatrzymaliśmy się w knajpie. Było smutno mi, że jż się bedzimey niedługo rozstawać. Podszczypywalismy się pod stołem, chciał mi postawić ciasto. Gdy odwozilismy chłopców, jego odwozilismy ostatniego. Stałam miedzy panem M a jego tata i patrzylismy sie na siebie. Wkońcu powiedziałam to cześć i wcyaignęłam ręke a on `a buzi nie dasz?` i ,mnie pocałował. Wtedy wiedziałam, że to jest to czego od tak dawien dawna poszukuje. Nastepnego dnia juz ze soba pisalismy. Byłam pena, że bedzie miedzy nami cos pieknego. Pisał do mnie `misu ;**` i tysiac innych miłych słów. Zakochałam się.
|