. wczoraj było do dupy.miałeś przyjechać nie przyjechałeś. ja jak głupia czekałam z nadzieją,że jednak nie zapomniałeś. 23.30 telefon wibruje, na wyświetlaczu Twoje imię.chcę odebrać ale wibracje cichną.czekam na kolejne połączenie. krótka wymiana zdań.łzy spływające cicho po policzkach. nawet się nie zorientowałeś że mówiłam przez łzy drżącym głosem. i jak zwykle rozmowa o niej. niby Ci na niej nie zależy, a jednak każda nasza rozmowa w końcu sprowadzona jest na nią. wybacz,to boli .
|