krople deszczu niemiłosiernie uderzały o moją zmęczoną już od płaczu twarz.siedziałam sama na torach,a trampki i sweter całkowicie przemokły.wyciągnęłam telefon,chciałam zadzwonić do Ciebie,lecz byłam na tyle bezsilna że nie potrafiłam wybrać Twojego numeru.wiedziałam,że nie mogę tak po prostu zadzwonić,nie po tym wszystkim..ale w głębi serca, tak bardzo chciałam usłyszeć Twój głos.wtedy zobaczyłam dziewczynę siedzącą kilkanaście metrów dalej,ona chyba też mnie zauważyła,bo podniosła się i szła w moją stronę.usiadła obok mnie i zapytała co mi jest.nie chciałam z nikim rozmawiać,więc próbowałam ją zmyć.wtedy podnosząc się dodała jeszcze 'zamiast przez niego płakać,pokaż mu co stracił, jesteś silna'. odparłam że to przez deszcz,że wcale nie płaczę.przytuliła mnie i odchodząc rzuciła tylko: 'ja też kiedyś byłam na Twoim miejscu,ale pamiętaj że żaden facet nie jest warty naszych łez' /correct
|