"młoda mamy problem, przyjdź do naszej miejscówki jak najszybciej". zarzuciłam kurtkę na siebie i pośpiesznie pobiegłam w stronę opuszczonego domu. po kilku minutach dotarłam na miejsce. przed budynkiem serce zaczęło bić jak oszalałe, myśli układały swoje historię. byłam przerażona, w środku szłam wzdłuż ciemnego korytarza, w którym unosił się charakterystyczny zapach, na podłodze leżały puste puszki po piwie. kiedy weszłam do pokoju w którym przesiadywaliście od razu rzuciłeś mi się w oczy. spałeś na niebieskiej sofie z rękoma opuszczonymi na podłogę. zamknęłam za sobą drzwi i zbliżyłam się w twoją stronę patrząc na twoich kumpli pytającym wzrokiem co się stało. "kiedy przyszliśmy on już tu leżał" wyszeptali przeraźliwym głosem i zostawili nas samych. uklęknęłam przy tobie. sięgnęłam po twoją kurtkę i zanurzyłam ręce w kieszeni. moje obawy się potwierdziły z kieszeni wyciągnęłam działkę. od dawna przeczuwałam że bierzesz. mój świat się zawalił. //cukierkowataa
|