wychodzę z domu, z zamiarem kupienia piwa i pójściem do mojego kochanego przyszywanego Brata. skończyło się na kupnie limonkowej Finlandii i paru browarów, i oczywiście truskawkowej orbitki. kolejny dzień przepadł na użalanie się nad sobą, Skarbie. tak, to Twoja wina
|