szła szkolnym korytarzem. było jakoś pusto, bo wszyscy byli na dworze. akurat miałam skręcić w prawo, gdy w kogoś uderzyłam. powiedziałam przepraszam i chciałam iść dalej. dopiero gdy ten ktoś powiedział nie ma za co, zorientowałam się, że to On. nie szłam dalej. patrzyliśmy sobie prosto w oczy, stojąc naprzeciw siebie jak takie dwa ciołki. podszedł do mnie ujmując w ręce mój podbródek. dał mi buziaka, mówiąc "wciąż piękna i kochana jak dawniej" . zamurowało mnie. zauważył to i powiedział "przyjadę dziś do Ciebie koło 6, ok?" uśmiechnął się i poszedł. a ja wciąż stałam i zastanawiałam się czy to aby na pewno nie był tylko zwykły sen. / mietowyusmiech
|