sms 'wyjdź na chwilę, jestem pod blokiem' przerażenie w oczach, serce wali jak oszalałe. wyszłam, w pełni pewna siebie że tym razem nie będzie miał tej pieprzonej satysfakcji i odejdzie z kwitkiem. wyciągnął z kieszeni dwie setki cytrynówki z tekstem, że musimy pogadać, że nie chce tego tak zostawić, dałam mu się wygadać, po czym otworzył buteleczki, podał mi jedną a ja niewiele się zastanawiając rzuciłam 'no to za skurwieli' wypiłam do dna, po czym rzuciłam suche 'nara' wypierdalając buteleczkę do kosza i wróciłam dumnym krokiem do domu. pierwszy raz jestem z siebie taka dumna.
|