zawsze odkładałam swoje problemy na potem, przez co miałam mniej czasu dla samej siebie. skupiałam się na rozwiązaniu kłopotów przyjaciół/znajomych, całe dnie marnowałam na pocieszaniu ich i staraniach aby na ich twarzach znowu pojawił się uwielbiany przeze mnie uśmiech. a teraz? kiedy to moje serce rozpada się na miliony drobnych kawałeczków nie ma przy mnie nikogo a jedynym pocieszeniem są piosenki i ulubione romansidła. to się nazywa wdzięczność. prawdziwe, szczere podziękowania za miesiące wiernej przyjaźni.
|