przejedzona samotnością czekam, aż zjawi się ten jedyny na jakimś białym rumaku, wręczy mi niebieską różę i krzyknie, że kocha, a ja powiem, że nie czekam na takiego słabego lamusa i wypierdole mu różą przez słodką buźkę, zostawię wszystko i pójdę szukać chłopaka, który z byle powodu nie poleci na skargę do mamusi. / pozornie.
|