Poniedziałek. Po kolejnej bezsennej nocy wstała resztkami sił z łózka, by doczołgać się do prysznica, wzieła zimną kąpiel by postawiła ją chociaz na kilka godzin na nogi, ogarneła powoli swoją szafę, wyjeła z niej kolejny raz szara bluzę i wąskie, czarne leginsy, wróciła do łazienki by zmyć resztki niedzielnego makijażu i nałożyć świezy tusz na rzęsy, zjadła sniadanie, wzieła torbę, słuchawki i wyszła. Przechodząc obok jego bloku, jak codzień patrzyła na komórkę - jak codzień nie było upragnionego smsa o treści ' no mała czekaj, juz ide'
|