cz.4 -YY co to było.? -zapytał Karol.
-Sama chciałabym wiedzieć, znasz go może.?
-Nie , pierwszy raz kolesia widzę.
-No ja tak samo, dziwne.-pomyślała i weszli do środka.
Roksana podeszła do swojej szafki , ktoś poklepał ją po plecach. To był Adam.
-I jak tam.? -zapytał.
-nnoonono no dobrze- zacięła się .
-Heh, dobrze że żyjesz.
-No , jeszcze raz dziękuję .
Zadzwonił dzwonek.
-Sorka , musze leciec do klasy, pogadamy innym razem, może będziemy mieć jeszcze jakieś zastępstwo.
-No tylko oby tym razem , nie był to w-f. -uśmiechnęła się Roksana i pożegnałą się z Adamem.
-Wow. Dziewczyno idziesz jak ogień. -zażartował Karol.
-A co ? Mam udawać ,że nic się nie dzieje tak jak ty i Kaśka.? -odpowiedziała Rox. - apropo , stoi za tobą
-Cześć Karol ,hej Rox. -przywitała się Kaśka.
-No cześć Kaśka.! Sory pogadałabym z tobą ale musze zrobić zadanie z matmy, to ja już będę leciec, ale Karol chętnie z tobą pogada. -powiedziała i ,,ulotniła sie" Roksana./ terrorkaxxcs
|