|
zadziwiam siebie, popadam w paranoje.. w paranoje..? a może to coś innego..? czy psychiczna walka o ukochanego może być paranoją? strach o utratę czegoś co nam daje szczęście? i przede wszystkim utrata przez tego kogoś kto mi tyle razy niszczył życie? dlaczego? dlaczego ona to robi? czy chce do końca wyniszczyć i mnie i moich znajomych też? dlaczego zawsze się wpierdala w nasze życie, a potem odchodzi z pustymi rękami? no, nie do końca z pustymi. ma satysfakcję. satysfakcję, że znowu ktoś przez nią cierpi, że znowu kogoś zraniła i spieprzyła komuś życie. ta dziewczyna ma sentyment do swojego byłego. ta jasne, gdyby miała mieć sentyment do wszystkich swoich byłych, to ona sama byłaby jednym wielkim sentymentem. ale ja nie pozwolę. obiecuję, jeśli ta dziewucha zniszczy coś na czym mi zależy, jeśli rozpierdoli coś w moim życiu, zamienię jej życie w piekło. z cały poszanowaniem: jeszczezamnazatesknisz
|
Dodaj komentarz
