widzę, że się trzymasz, nawet się uśmiechasz.
- oczywiście ! w końcu odszedł ! już nikt nie będzie mi kazał zakładać czapki, siedzieć w łóżku przy grypie, nikt nie będzie dzwonił o 6.53.
Odzyskuję suwerenność, czyż to nie wspaniałe ?! - rozpłakała się.
|