Leżę sobie w Twojej koszulce i jaram się jej zapachem. Gdybyś był przy mnie, mogłabym jarać się Tobą, a nie kawałkiem materiału, który co chwilę zbliżam do twarzy, by móc wyobrazić sobie, że jesteś blisko. Jeśli wstając rano dalej będę czuła Twoją czerwoną Lacoste, wyobrażę sobie, że byłeś i pozwoliłeś mi zasnąć, następnie wyrwę kartkę z zeszytu i namaluję serce, wmawiając sobie, że musiałeś wcześniej wyjść i rysunek na papierze to jedyne co zdążyłeś po sobie zostawić. /kollorrowa
|