''Pamiętam przez resoraki oblężone krawężniki.
Jak to młodziki, dla jaj bijatyki.
Najlepszą grą i tak była gra w patyki.
Pełno wiary, każdy miał swoje myki triki.
Potem gra w syfa w bloku, sąsiedzi byli w szoku,
bo zakłócaliśmy im spokój.
Bo to wokół sklepu, albo na garażach.
Jeden zebrał parę cebul, drugi ze śmiechu się tarzał.
Gonitwy po krzakach, laski na trzepakach.
Gdzie tabaka, jebaka to nie te lata draka.
Bardziej, a czasem padaka,
jak musiał wracać pierwszy raz na czworaka.
Byli i tacy, co niuchali z wora.
Nie jednego bachora, mogłeś spotkać na torach.
Układali kamienie na szynach
I tak dłuży się godzina, bo pociągu ni ma.
Wiosna, lato, jesień, zima.
Każda pora roku miała specyficzny klimat.'' < 3
|