pamiętam jak kiedyś we trójkę chodziliśmy do babci. przesiadywaliśmy tam całe dnie. zostawiliśmy na noc - gadając na okrągło o pierdołach. to tam jedliśmy frytki, wpychając sobie do buzi te najbardziej gorące. to tam pierwszy raz rozwaliłam głowę, stłukłam kolano i oglądnęłam horror. lubiłam te poranki, gdy babcia gotowała zupę mleczną, a ja razem z kuzynami wychodziłam pobiegać po pokrytej rosą trawie, na boso. a dziś ? to tylko wspomnienia. każde ma swoje życie, problemy i zajęcia. już nie ma wpsólnie spędzanych dni , wspólnych kar za przeskrobanie czegoś, czy wkopywania się nawzajem. dzisiaj gdy już się spotykamy to tylko przy wódce, lub gdy jedno chce czegoś od drugiego - dziś już nie ma czystego zainteresowanie tym jak minął dzień, dziś jest inaczej - chyba gorzej. chyba dorastamy..
|