kiedy zniknął z horyzontu usiadła na ławce kompletnie załamana. nie była w stanie opanować łez co i tak nic nie dawało bo jej oczy zalewały kolejne fale ukrytych we łzach emocji i cierpień. słońce zaszło wcześnie. wróciła do domu półprzytomna w jej pokoju unosił się jeszcze zapach jego perfum.. wszystko było przeciwko niej . bolało.. cholernie bolało ale musiała przetrwać.. może to się jeszcze zmieni.. miała ochotę poddać się mimo że nie było to w jej stylu.. położyła się od razu i po chwili zasneła ten dzień mogła spokojnie wpisać na pierwszym miejscu najgorszych z jej życia
|