a gdy mi ciebie brakowało, to prosiłam, żebyś do mnie przyszedł i przychodziłeś. tylko po to, żeby mnie przytulić i posłuchać mojego milczenia. i mimo że mogłeś w tym czasie zrobić tyle pożytecznych rzeczy, to ty siedziałeś ze mną, żebym tylko mogła czuć, że jesteś. tak bez powodu. dla mojego durnego widzi-mi-się rzucałeś wszystko i przybiegałeś. tęsknię za tymi czasami. za twoim uśmiechem, który leczył moje skołatane nerwy i głosem, który uspokajał serce. i dzisiaj mogę tylko pytać czy jeszcze kiedyś do mnie przybiegniesz, abyśmy mogli przytuleni słuchać ciszy.
|