[ CZ 2 ] Coś sie pokruszyło we mnie, czułam to po prostu. Nadziałam sie też na coś, bo czułam, jak ucieka krew z mojego ciała. Nie miałam siły, by wstać. Widziałam tylko, jak jeden samotny motor sunie w moją stronę, a kierowca obija się o bandę. Nagle nie czułam nic, było wspaniale. Zero bólu, zero emocji, zero strachu i zero uczuć. Totalna pustka. Było ciemno, ale nie bałam się tej ciemności. Wtedy poczułam silne uderzenia w klatkę piersiową. 'Mamy ją!' Krzyczał ktoś, a w dali słyszałam czyjeś wrzaski. Rozpoznałam Twój głos. Żyłeś, miałeś się dobrze i martwiłeś się o mnie. Lecz ten ból nie pozwalał mi zostać tu dłużej. Chciałam umrzeć. Chciałam się poddać. 'Siostra, żyj! Przecież wiesz, że bez Ciebie sobie nie poradzę.' Usłyszałam Cię blisko siebie, złapałeś mnie za rękę. Znów poddałam się, lecz po chwili znów poczułam wielkie uderzenie w klatce piersiowej. 'Stracimy ją!' Słyszałam. 'Przekazcie im, że bardzo ich kocham. I dziękuję.' Powiedziałam, poddając się. Tym razem naprawdę.
|