Znów tęsknię. Ogarnia mnie ta sama pieprzona niemoc, co zwykle. Nie potrafię sięgnąć po książkę, zabrać się do matmy, której rozwiązywanie zawsze sprawiało mi przyjemność, nudzi mnie House, a biała czekolada wydaje się być kompletnie bez smaku. Pieprzę. Tak naprawdę nie ruszam się z łóżka, bo nie chcę próbować cieszyć się z cholernego gwieździstego nieba za oknem. Tęsknię i wszystko wygląda inaczej przez opuchnięte od płaczu oczy.
|