Jest lekcja matematyki. Ona siedzi w drugiej ławce pod oknem. W całym zeszycie na marginesach pisze Jego imię. - Ty Go kochasz. - szepnęła jej koleżanka z ławki. - Tak. Wiem. Cholernie Go kocham, ale to nie ma dużego znaczenia. - Dlaczego? - Bo On ma na mnie wyjebane - a po za tym gdy się widzimy na ulicy to jest tylko "cześć". A ja myślę nad tym dniami. - Aha. A ona dalej pisze Jego imię kolejnych kartkach zeszytu. / gorzka_czekolada
|