weź piwo, laysy, jeżyki, o i ewentualnie chupa-chupsy i przyjdź do mnie. pogadamy o tym i o tamtym. zostaniesz u mnie na noc, będzie fajnie, mówię Ci. rano zajrzymy do lodówki, weźmiemy po jogurcie. zjemy, słuchając Piha. później odprowadzę Cię do domu, ale wcześniej wstąpimy do sklepu, kupimy serwetki, bo mama nas o to prosiła, uprzejma sprzedawczyni powie nam jak zwykle 'smacznego' - w końcu nie przez przypadek mówi się na nią 'Smaczna'. czule się pożegnamy i znowu przez kolejny tydzień, będziemy gadać o tym jakże fajnie spędzonym czasie. / uzalezznionaodniego
|