wczoraj kiedy to w samych bokserkach i kurtce jechałam z bratem do jego kumpla po raz kolejny zdałam sobie sprawę z tego jak czas szybko leci. jechałam tą samą drogą, o tej samej porze dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego. bałam się nowych ludzi, szkoły, otoczenia. wszystkiego. pamiętam nawet jak mój starszy brat pocieszał mnie swoimi tekstami, których nawet on sam nie ogarniał. a teraz? jeszcze jakieś 100 dni i wakacje. krótkie szorty, koszulki na ramiączkach, skatepark, kumple, zakupy, wracanie do domu w nocy, długie nic nie dające kazania. z jednej strony cieszy mnie to. potrzebuję chwili odpoczynku od tej całej szopki, ale trochę mnie to przeraża. nie chcę dorosnąć. już teraz mam dość problemów, więc nie. dziękuje, bastuję.
|