w uszy wkładam słuchawki i jak zwykle mam wyjebane na lekcję historii. Nadchodzi pierwsza kmina. Tam nigdy nie ma nic ciekawego. Przecież gdyby była taka lekcja, na której nie mówi się wciąż o wojnach, polityce, czy ortografii, szkoła byłaby wiele ciekawsza. No i co najważniejsze, byłoby bez zbędnego pierdolenia. ||mryk.mryk||
|