Weszłam dyskretnie na plac cmentarza. Zauważyłam Go siedzącego na ławeczce przy nagrobku swojego ojca. Na kolanach trzymał młodszą siostrę, bawiącą się swoimi długimi, blond lokami. Zbliżając się do nich słyszałam jak zadawała Mu pytania, gdzie jest tato?. Nie odpowiadał. Podeszłam i kładąc ręce na Jego ramionach, ucałowałam siostrzyczkę w czoło na powitanie. Bardzo się ucieszyła i owijając mi ręce wokół szyi uścisnęła mocno. Wiedziałam, że niewiele rozumie, ale wiem jak bardzo jej trudno. On nadal milczał. Usiadłyśmy obok Niego, a On patrząc w niebo ścisnął moją dłoń. 'Jest szczęśliwy.' Powiedział. 'Wiem to na pewno.' Odetchnął z ulgą. 'Na pewno jest szczęśliwy i z Was dumny.' Powiedziałam. Przytulił mnie mocno i tak spędziliśmy kolejną godzinę. Jest bardzo silny. Pomimo tego co los Mu wyrządził, jest bardzo silny. Przecież zawsze powtarzał że 'Podobno tam , można dostrzec najwięcej.' |imagine.me.and.you|
|