7 godzina lekcyjna, cała klasa siedzi znużona nad sprawdzianem, a mój telefon dzwoni od jakiś 15 minut.W końcu wkurzyłam się i spojrzałam co się dzieje, na wyświetlaczu napisane było 'Nr prywatny'. Od razu wiedziałam, że to Ty, przeczytałam sms-a 'Chodź w nasze miejsce, czekam ;*' w pewnym momencie pani krzyknęła 'W. schowaj ten telefon, lub oddawaj kartkę !' Wstałam, oddałam kartkę i wyszłam. Po całym ciele przechodziły mnie okropne dreszcze, a serce waliło milion razy na sekundę, pomimo tego wszystkiego szłam. A gdy już Ciebie zobaczyłam, łzy zakręciły mi się w oku. Zawróciłam. Pobiegłeś za mną. Spytałeś co się dzieje. Spojrzałam na Ciebie zapłakanymi oczami i już wiedziałeś o co chodzi. 'Puść !'-krzyknęłam-'Nie jesteś wart moich łez ! Nie jesteś nawet wart tego żebym na Ciebie patrzyła ! Puść!'. Nie puszczał. Szepnął mi tylko do ucha 'Przepraszam, życie bez Ciebie nie jest życiem.' Łza popłynęła po policzku. '-Disparu dès que vous êtes arrivé. Gdy zrozumiesz to się odezwij'./couleur
|