późnym wieczorem napisał do mnie stary przyjaciel.niesamowite uczucie.zaczęło się od zwykłego'cześć.jak minęły Ci święta?'a doszło do tego co kilka lat temu.śmialiśmy się z siebie,ze swoich głupich pomysłów,tego co kiedyś razem wyprawialiśmy..znowu zrobiliśmy sobie konkurs, kto dłużej nie zaśnie.po 2;00 wymiękłam i napisałam,że chyba się położę..on odpisał,że wygrał czekoladę i że w najbliższym czasie musimy się spotkać.potwierdziłam jego decyzję.po trzeciej zadzwonił telefon.wkurzyłam się i nie zważając na rozmówcę powiedziałam 'czego ku_wa?jest 3;00 w nocy.daj sobie siana.'ale fakt,że dzwonił on,wiele zmienia.zaśmiał się i powiedział 'w ogóle się nie zmieniłaś.hah..a tak w ogóle to jestem w więzieniu w meksyku.masz zaraz u mnie być.'parsknęłam śmiechem i przeszłam do innego pokoju,żeby móc swobodnie gadać.widać to prawda,że prawdziwa przyjaźń pokona wszelkie przeszkody.moją był akurat cholerny brak czasu.
|