Jest najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego widziałam. Ma ten typowo amerykański, zniewalający, połyskujący bielą zębów uśmiech filmowego gwiazdora i karnację, która wydaje się złota nawet w środku zimy. Oczy w kolorze kamieni Tiffany’ego, z nieprzyzwoicie długimi rzęsami i błyskiem, który sprawia, że mrówki zaczynają spacerować po skórze, a ubrania jakoś same się rozpinają. I usta tak ruchliwe i wrażliwe, że nie masz wyboru, musisz odrzucić słynną brytyjską rezerwę i zażądać, by cię całowały.
|