To co się ze mną dzieje, to moje niezdecydowanie i strach, to wina mamy i taty. Najpierw wysyłają mnie do szkoły katolickiej dla grzecznych dzieci, a potem zakazują mi spotkań ze znajomymi. Tata wcale nie żartował, kiedy mówił, że wyśle mnie do rumuńskiego klasztoru. Ten tylko nie jest rumuński. Jak mam zdobyć jakieś doświadczenie, jeśli nigdy nie spotykam żadnych chłopaków?
|