Wydurnianie się w Warszawie, mówienie wszystkim "Dzień dobry" - wiek dojrzewanie jest dziwny, a z nim chore jazdy. Nie spodziewając się podszedł do nas starzy mężczyzna i zaczął opowiadać. Na pozór dość beznadziejną historię, którą nikt nie było zaciekawiony - na pozór nie wyglądał jak były szef ochrony rządu. Nie mam pewności, że nim był, ale miał ten cholerny blask w oku, o którym się nie zapomina. Z całego historii starszego mężczyzny zapamiętałam więcej niż z pierdolenia tych ważniaków. / czytammiedzywersami.
|