|
Idę korytarzem z dobrym humorem. Na schodach stałeś Ty z kumplem z klasy, przelotnie gadając z jakąś tam pizda, która się w Tobie kocha. Uśmiechnęłam się i przeszłam obok niej, w środku wybuchając śmiechem. Nie powiedziałam nic. Otarłam się o Ciebie, a Ty odprowadzałeś mnie wzrokiem. 'Czemu tak na nią patrzysz?' Zapytała. 'Bo jest ładna.' Odpowiedziałeś. Wybuchnęłam śmiechem, nie słysząc co dalej powiedziała. W końcu się wróciłam. 'Tylko ładna? Myślałam, że jestem przynajmniej śliczna dla Ciebie.' Powiedziałam niby smutno, przytulając się do Ciebie. 'Jesteś najpiękniejsza.' Odpowiedziałeś, próbując mnie pocałować. Ja, upewniwszy się, że ta laska się cały czas patrzy, dałam się, zatapiając się w tym pocałunku. Uwielbiałam robić na złość tym wszystkim laskom, które nie wierzyły, że taka cicha, skromna dziewczyna jak ja może mieć takiego typa, jak Ty. Typa - dobre określenie. Bo na lepsze określenie nie zasługujesz.
|