Nie wiem, nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem po co ludziom sztuczna miłość. Udawanie, że jest się szczęśliwym nie czyni Cię takim. Nie ma co pchać się w coś co nigdy nie przyniesie nam stu procentowej satysfakcji z obydwu stron. Wmawianie sobie, że jest się zakochanym? Zupełny absurd. Bawienie się w związki przypomina mi trochę moje przedszkolne zabawy w dom, kiedy to robiłam kotlety z błota. Wy z błota chcecie ulepić szczęście. I po co?
|