Zamiast odprowadzić mnie do domu zostawił na środku łąki mówiąc, że zaraz wraca. Sama nie wiedziałam na co czekam. To było takie romantyczne i tajemnicze. Niestety się nie doczekałam. Całą noc marzłam siedząc poddrzewem z wyrytymi naszymi inicjałami. W końcu podniosłam się z wilgotnej ziemi i zaczęłam płakać. Robiłam to co mówiło mi serce. Nie chciałam się z nim sprzeczać. Odeszłam. Nie mogła dłużej słuchać tych kłamstw. Wracając ujrzałam go z kumplami. Śmiał się i przytulał do jakiejś laski. Jeden z nich zobaczył mnie. Jednak nic nie powiedział,siedział cicho patrząc na mnie. Mimowolnie kolejna łza spłynęła po policzku.
|